Jednym z wielu problemów odziedziczonych w spadku po okresie rozbiorów przez odradzające się Niepodległe Państwo Polskie był roblem wychodźstwa. Odzyskanie niepodległości w 1918 r. nałożyło na władze polskie obowiązek opieki nad licznymi przedstawicielami narodu polskiego, rozproszonymi po całym świecie. Polityka społeczna zaborców doprowadziła bowiem do masowych emigracji popowstaniowych, do których doszły liczne wyjazdy podyktowane trudną sytuacją gospodarczo-społeczną na ziemiach polskich. Zadanie, jakie przyniosła nowa rzeczywistość po zakończeniu I wojny światowej polegało przede wszystkim na jak najszybszym stworzeniu instrumentów prawnych oraz powołaniu organów administracyjnych, regulujących sprawy emigracji oraz reemigracji. Władze II RP zdawały sobie również sprawę z tego, iż muszą wobec problemu wychodźstwa przyjąć postawę aktywną. W przeciwnym razie emigracyjny „żywioł” rozproszy się po całym świecie i bardzo szybko ulegnie wynarodowieniu.
Bilans emigracyjny II RP jest ujemny, blisko 1,05 miliona ludzi (E. Kołodziej Wychodźstwo zarobkowe z Polski 1918–1939. Studia nad polityką emigracyjną II Rzeczypospolitej, Warszawa 1982). Nie jest to jednak bilans jednostronny. Wprawdzie ponad 2,2 miliona obywateli Państwa Polskiego zdecydowała się w tym okresie na emigrację, ale z drugiej strony wróciło do kraju ponad 1 milion ludzi (największa dobrowolna reemigracja w historii Polski). Dzięki wysiłkowi władz polskich ujemny bilans emigracyjny II RP nie przyjął formy „drenażu mózgów”. Emigrowali przede wszystkim ludzie biedni i nie wykształceni. Powracali do kraju w dużej części wykształceni i fachowcy, którym stworzono w Polsce odpowiednie warunki do rozwoju i egzystencji. Bez tych ludzi, ich doświadczenia, pracy dla dobra Polski nie byłaby możliwa odbudowa kraju i sukces gospodarczy II RP.
Z dzisiejszej perspektywy warto przypomnieć czytelnikom jak wyglądała ówczesna polityka Polski w stosunku do wychodźstwa, szczególnie, że obecne władze III RP podobnie jak władze PRL nie mają pomysłu na to jak „zagospodarować” emigrację. Współcześnie podobnie jak w czasach PRL (lata 80. XX w) masowe wyjazdy, szczególnie ludzi młodych mają bardzo często charakter klasycznego „drenażu mózgów”. Aby temu zapobiec nie korzysta się ani z doświadczeń II RP ani z doświadczeń innych krajów europejskich (np. Hiszpania, Portugalia, Włochy, Irlandia), które również wielokrotnie w swojej historii dotknął problem wychodźstwa.
Emigracja z ziem polskich do listopada 1918 r.
Najważniejszymi autorami okresu XX-lecia międzywojennego zajmującymi się problematyką emigracji byli: dr Apoloniusz Zarychta (m.in. A. Zarychta, Emigracja polska 1918-1931 i jej znaczenie dla państwa, Warszawa 1935.), Adam Jarzyna (m.in. Polska emigracja, Warszawa 1933.), Józef Jan Okołowicz (działacz emigracyjny w Brazylii, publicysta, dyrektor Urzędu Emigracyjnego), doc. dr Gustaw Załęcki (Instytut Naukowy do Badań Emigracji i Kolonizacji) i Michał Pankiewicz (m.in. Problem Emigracji w Polsce, Wydaw. Ligi Morskiej i Kolonjalnej, 1935.). W okresie późniejszym wychodźstwem zajmowali się: Edward Kołodziej (m.in. Emigracja z ziem polskich i Polonia 1831-1939, Naczelna Dyrekcja Archiwów Państwowych 1997.), Halina Janowska (m.in. Polska Emigracja Zarobkowa We Francji, 1919-1939. 1964., Emigracja zarobkowa z Polski 1918-39, Warszawa 1981.), Adam Walaszek (m.in. Migracje Europejczyków: 1650-1914, Kraków 2007.), dr hab. Wojciech Wrzesiński (Instytut Historyczny Uniwersytetu Wrocławskiego), Anna Reczyńska (m.in. Emigracja z Polski do Kanady w okresie międzywojennym, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, 1986.), Piotr Kraszewski (m.in. Polska emigracja zarobkowa w latach 1870-1939. Praktyka i refleksja, Polska Akademia Nauk 1995.), Andrzej Pilch (m.in. Emigracja z ziem polskich w czasach nowożytnych i najnowszych: XVIII-XX, Państwowe Wydawnictwo Nauk, 1984.).
Wymienieni autorzy zgodni są co do tego, iż pierwszą w sensie historycznym większą falę emigracji z ziem polskich stanowili emigranci polityczni okresu poprzedzającego rozbiory i następnie okresu rozbiorów i walki o niepodległość. Były to kolejno: emigracja barska (1772), potem trzeciomajowa (1793), emigracja po III rozbiorze (1795), oraz kolejne fale po upadających zrywach narodowowyzwoleńczych takich jak powstanie listopadowe (1831), czy powstanie styczniowe (1863). Szczególne znaczenie zyskała tzw. Wielka Emigracja po upadku powstania listopadowego, ze względu na jej skład osobowy (inteligencja, szlachta) i znaczenie dla rozwoju polskiej kultury w XIX wieku. Jednocześnie już pierwsza połowa XIX w. to początek emigracji zarobkowej, o podłożu ekonomicznym, której apogeum przypadło na lata 1890–1914, kiedy to zbyt powolne przekształcenia gospodarcze na ziemiach polskich pod zaborami, w połączeniu z liberalną polityką wjazdową państw amerykańskich (Stany Zjednoczone, Kanada, Brazylia, Argentyna) sprawiły, że emigracja za ocean przyjęła formę zjawiska masowego.
Edward Kołodziej w książce pt.: „Emigracja z ziem polskich i Polonia 1831-1939” pomimo oczywistych trudności z uzyskaniem wiarygodnych danych statystycznych dotyczących emigracji z ziem polskich do wybuchu I Wojny Światowej szacuje, że tylko w okresie od 1880 r. do 1914 r. ziemie polskie z zamiarem wyjazdu za ocean opuściło prawie 2.5 miliona ludzi, z których najwięcej bo ponad 2 miliony przybyło do USA, ponad 100 tysięcy do Brazylii, 70 tys. do Argentyny oraz 33 tys. do Kanady. Reszta rozproszyła się po całym świecie. Jeśli dodać do emigracji zamorskiej emigrację kontynentalną, uzyskamy łączną liczbę 4.3 miliona Polaków żyjących poza granicami Polski w momencie jej powstawania w listopadzie 1918 r.
Niższe szacunki dotyczące emigracji z ziem polskich w okresie rozbiorów podaje Andrzej Pilch w publikacji pt.: „Emigracja z ziem polskich … (XVIII-XX w.)”. Według autora w latach 1872–1913 wyemigrowało łącznie z ziem polskich zaboru pruskiego ponad 1,2 miliona osób, z czego mniej więcej polowa do Stanów Zjednoczonych, reszta zaś do Niemiec, w większości do Zagłębia Ruhry. Podobnie na 1.3–1.4 miliona osób szacowana jest przez autora skala emigracji z ziem polskich zaboru rosyjskiego, skąd emigracje rozpoczęły się nieco później ze względu na większe zacofanie gospodarcze. Głównym państwem docelowym również były Stany Zjednoczone gdzie kierowało się około 75% emigrantów. Na 1.0–1.1 miliona osób szacuje autor emigrację z ziem polskich zaboru austriackiego przed I wojną światową. Tu również głównym państwem docelowym były USA, poza tym kierowano się do innych krajów monarchii Habsburgów.
Bilans powyższy emigracji z ziem polskich nie jest pełny, ponieważ należy w nim uwzględnić 2-3 milionów ludzi, którzy w czasie I wojny światowej zmuszeni byli do opuszczenia swojego miejsca zamieszkania, czy to w wyniku wcielenia do walczących armii (np. jeńcy wojenni) czy to w skutek ucieczki, czy też z powodów ekonomicznych. Ponieważ ziemie polskie w chwili zakończenia wojny zamieszkałe były przez 27,4 miliona osób (Mały Rocznik Statystyczny 1939 r., Dział II, tabela nr 2 Rozwój ludności) można przyjąć, iż problem emigracji w taki czy inny sposób dotyczył prawie 1/5 ludności Polski, co świadczy dobitnie o skali problemów przed którymi stanęło odradzające się po I wojnie światowej państwo polskie.
Prawdziwy z Ciebie talent i mistrz pióra. Z ogromną łatwością przekładasz myśli na słowa a słowa na zdania… trzymaj tak dalej, dbaj i pięlęgnuj swego bloga… Skąd czerpiesz tak ciekawe inspiracje ?
Naprawdę podoba mi się twój szablon wp zwłaszcza ostylowanie kaskadowych arkuszy styli , skąd go pobrałeś? Z góry dziękuję!
Fajnie, że są wyszukiwarki internetowe i takie portale w sieci jak Twój. Jest merytoryczny i lekko zabawny. Widać, że wkładasz wiele serca w każdy post. Dzięki!
Naprawdę? Nigdy nie postrzegałam tego typu problemów w tych kategoriach.
MAJDAN W POLSCE – CZY TO MOŻLIWE? http://urbietorbi-apokalipsa.net/pl/bl/2015-12-19-majdan.html
Interesuje Cię przyszłość Polski? http://urbietorbi-apocalypse.net/Polska.pl.html
Pragnę serdecznie zachęcić do odwiedzenia portalu http://urbietorbi-apocalypse.net/polski.pl.html Zachęcam również do obejrzenia Listy Stron Patriotycznych: http://patriotyczna.listastron.pl/?we=m2014
Grunt to mieć legalną pracę i porządek w pcaperaih. Wtedy bank nie ma się do czego przyczepić. Jeśli praca jest na kontrakcie, wszystko legalne, z kompletem dokumentf3w i dobrymi zarobkami, to banki nie powinny robić problemów.
Dobrze, że ludzie pracujący za granicą mogą brać kredyty w Polsce. Kiedyś byli oni traktowani bardzo po macoszemu i odmawiano im przyznawania kredytów, bo trzeba było być zatrudnionym w polskiej firmie na terenie kraju. A przecież wiadomo, że np. w UK czy Norwegii zarabia się dużo więcej i człowieka bardziej stać na płacenie rat. Poza tym będąc za granicą ludzie uczą się dyscypliny i często dużo lepiej i solidniej spłacają raty.
Ciekawy tekst