W wielu publikacjach dotyczących historii Hiszpanii z okresu II wojny Światowej autorzy podkreślają fakt sympatii, jaką generał Francisco Franco darzył Niepodległą Polskę – II RP. Sympatia ta miała bardzo konkretny wymiar polityczny, choćby poprzez „patrzenie przez palce” na wiele akcji wywiadu polskiego podejmowanych na terytorium Hiszpanii, wręcz współpracy i pomocy w konkretnych przypadkach, w tym w zabezpieczeniu uratowanych z pożogi wojennej zasobów finansowych II RP. Mniej więcej od początku 1943 r. (po Konferencji w Casablance w styczniu 1943 r.) wielu dowódców Armii Polskiej na Zachodzie, w tym oficerów służb specjalnych zaczęło zdawać sobie sprawę, iż szanse na powstanie po zakończeniu wojny, niepodległego państwa polskiego są prawie zerowe.
Starali się więc, w miarę możliwości zabezpieczyć maksymalnie dużo, przede wszystkim środków finansowych, które były w ich zasięgu, na potrzeby przyszłej walki o Niepodległość Polski. Jest to bardzo słabo znana, wspaniała karta naszej historii, tym bardziej, iż wiele z tych działań było podejmowanych bez wiedzy polskich władz emigracyjnych i poza plecami sojuszników, głównie Brytyjczyków. Dochodziło na tym tle do wielu napięć i oskarżeń. Informacje na ten temat, bardzo fragmentaryczne są dostępne w archiwach brytyjskich i we wspomnieniach wojennych oficerów polskich i alianckich. Bliższe informacje, do których udało mi się dotrzeć przedstawię w książce, (którą piszę) dotyczącej ratowania finansów II RP w czasie i po II wojnie światowej.
Stosunki Hiszpanii z III Rzeszą opierały się na podpisanym 31 marca 1939 r. traktacie zapewniającym "życzliwą neutralność" każdej ze stron w sytuacji, gdy partner znajdzie się w stanie wojny oraz zobowiązującym do rozwijania wzajemnych stosunków gospodarczych i kulturalnych, a także kontaktów wojskowych obejmujących wymianę doświadczeń i kadr. Hiszpania stała się w ten sposób nominalnie sojusznikiem państw Osi. Porozumienie to nie dało Niemcom wielu konkretnych korzyści, natomiast zwalniało Hiszpanię z aktywnego udziału w wojnach prowadzonych przez Hitlera.
O niezależności generała Francisco Franco w stosunku do Hitlera najlepiej świadczy fakt, iż po zawarciu przez Niemcy w sierpniu 1939 r. paktu Ribbentrop-Mołotow, a następnie po ataku 1 września na Polskę, odmówił on podpisania planowanej na wrzesień odrębnej umowy kulturalnej, jak i rozmów na temat rozszerzenia współpracy wojskowej. Hiszpania mimo nacisków Hitlera na początku wojny ogłosiła status "strony niewalczącej", a w 1943 r. stan „pełnej neutralności”. Współpraca z państwami Osi ograniczyła się do wysłania tzw. ochotniczej Błękitnej Dywizji na front wschodni, ściśle do walki z Związkiem Sowieckim oraz wymiany handlowo-gospodarczej. Błękitna Dywizja została wycofana z frontu sowieckiego ostatecznie w listopadzie 1943 r. Natomiast wymiana handlowa nadzorowana była przez Niemiecko-Hiszpańskie Konsorpcjum Sociedad Financiera (SOFINDUS).
W lutym 1944 r. Hiszpania mimo protestów niemieckich wstrzymała dostawy wolframu do Niemiec co było potężnym ciosem dla hitlerowskiego przemysłu zbrojeniowego. Hiszpania rządzona przez generała Franco udzielała również pomocy Żydom prześladowanym przez III Rzeszę. W czasie II wojny światowej wiele tysięcy Żydów przekraczało Pireneje ratując się przed śmiercią w obozach zagłady (na podstawie dekretu przyznającego wszystkim Żydom sefardyjskim, bez względu na miejsce zamieszkania, obywatelstwo hiszpańskie).
Poniżej chciałbym zapoznać czytelnika z jednym z mało znanych i zbadanych przez historyków polskich epizodów II wojny światowej, polegającym na wykorzystaniu terytorium Hiszpanii do tranzytu zrabowanych przez hitlerowców w Europie, również w Polsce zasobów złota, kosztowności, skarbów kultury, dzieł sztuki. Skarby te były przewożone do Portugalii, lub za pośrednictwem portów hiszpańskich do Ameryki Południowej i Środkowej (bezpośrednio lub za pośrednictwem hiszpańskich kolonii w tym Maroka).
W okresie do końca 1943 r. przeważały transporty z „zapłatą” za określone dostawy surowców i materiałów wojennych, później znaczny procent stanowiły „prywatne przesyłki” dygnitarzy hitlerowskich. Logistyka transportów po przekroczeniu granicy hiszpańskiej wyglądała następująco: na czele kilka samochodów hiszpańskiej policji krajowej, dalej ciężarówki wypełnione zrabowanym przez hitlerowców złotem na końcu znów kilka pojazdów policyjnych. Akcje były przeprowadzane w ścisłej konspiracji. Konwojująca transporty Policja Hiszpańska nic nie wiedziała o zawartości konwojowanych przez nią przesyłek.
Informacje na temat transportów i ich zawartości zaczęły docierać (ze źródeł hiszpańskich) do wywiadu polskiego już od września 1940 r. Były przekazywane odpowiednim służbom brytyjskim. Początkowo Brytyjczycy traktowali te informacje nieufnie, zakładając, iż bardziej efektywny jest transport morski i na nim skupiali swoją uwagę. Starali się śledzić przejmować i zatapiać okręty, które przypływały i wypływały z portów niemieckich i francuskich. Sytuacja zmieniła się mniej więcej od końca 1941 r.
W archiwach brytyjskich znajduje się notatka z 8.01.1942 r. zgodnie z którą informacje na temat transportów złota ze Szwajcarii do Portugalii przez terytorium Hiszpanii zostały potwierdzone przez dyrektora BIS Thomasa H. McKittricka, w trakcie spotkania z przedstawicielem Bank of England. Informacje na temat transportów znajdują się również w dokumentach znalezionych w USA w U.S. National Archives przez senatora Alfonse M. D'Amato (RN.Y.), który zajmował się sprawą przy okazji pozwu jaki spadkobiercy ofiar eksterminacji Żydów wytoczyli bankom szwajcarskim w 1997 r. Według znalezionych przez niego dokumentów najwięcej transportów miało miejsce od maja 1943 do lutego 1944 roku.
Senator D’Amato twierdzi, że szwajcarskie firmy przewozowe były aktywnie zaangażowana w transport złota ze Szwajcarii do Hiszpanii i Portugalii. Szacunki dotyczące liczby samochodów ciężarowych uczestniczących w transportach, w omawianym okresie wahają się od 250 do 280, a wartość przesyłek od 250 do 500 milionów dolarów. Jednym z odnalezionych przez D’Amato dokumentów, jest tajne memorandum z 22 kwietnia 1946 Departamentu Wojny (United States Department of War) do Departamentu Skarbu USA (United States Department of the Treasury). Raport ów wymienia szwajcarską firmę Auto Transit AG z siedzibą w Bilbao w Hiszpanii, jako generalnego wykonawcę dla „przesyłek”, jak również 19 innych szwajcarskich, francuskich, portugalskich i hiszpańskich firm, których samochody uczestniczyły w tym procederze. Wiele z nich było rekomendowanych przez SOFINDUS.
Bomba wybuchła, kiedy historycy z różnych krajów, w tym z Niemiec analizując zachowane w różnych archiwach dokumenty doszli do wniosku, iż w znacznej części transportów przewożona zawartość w dziwny sposób „wyparowała” na terytorium Hiszpanii. Sprawa ta już w trakcie wojny nie uszła uwadze Niemców i spowodowała dyplomatyczne interwencje niemieckie u władz hiszpańskich, które ze względu na charakter „przesyłek” nie przedostały się do opinii publicznej.
Co stało się z zaginionym w transportach złotem, jak to możliwe, że zaplombowane transporty, z nienaruszonymi plombami docierały do miejsca przeznaczenia z uszczuploną zawartością, dlaczego wywiad niemiecki dopiero po kilku miesiącach zorientował się, iż znaczna część transportów wyparowała to były pytania, na które władze hitlerowskie próbowały odpowiedzieć w prowadzonym przez siebie śledztwie. W ramach niego aresztowano wiele osób zaangażowanych w transporty. Jakie były jego wyniki trudno dociec. Faktem jest, iż od marca 1944 r. do końca wojny kierunek hiszpański dla wywozu zrabowanego przez hitlerowców złota był wykorzystywany przez Niemców sporadycznie. Jest to pośredni dowód na to, iż wyniki śledztwa dla Niemców nie były zadowalające.
Jak wspomniałem powyżej sprawą przewozu złota i kosztowności przez terytorium Hiszpanii interesował się od początku również wywiad Polski. Informacje na ten temat pochodziły w różnych okresach m.in. od ppłk dyplomowanego Jana Kowalewskiego, który stworzył na terenie Portugalii jedną z najlepiej funkcjonujących alianckich placówek wywiadu ofensywnego. Utrzymywał on również ścisłe kontakty z polskim ruchem oporu na terytorium Francji. Poprzez kontakt z Centralą Polskiego Wywiadu i szefem Wydziału II Sztabu Naczelnego Wodza, pułkownikiem Stanisławem Gano, sprawa transportów była w bezpośrednim zainteresowaniu również agend polskiego wywiadu w Hiszpanii i w Ameryce Południowej. Pikanterii sprawie dodaje informacja do której dotarłem, iż jedna z francuskich firm, biorąca udział w transportach złota przez terytorium Hiszpanii była pod całkowitą kontrolą wywiadu polskiego. Chodzi o firmę: Société de Transport à Toulouse Francis Dufarge.
Fajnego masz bloga i ciekawe na nim treści czy na serwerze wszystko sie zmieści ? pięknie frazujesz słowa zmuszasz przy tym do myślenia tym komentarzem życzę powodzenia 🙂
Dzieki za ciekawy blog
Tato super to opisałeś-bardzo ciekawie =) Pozdrawiam =)
Panie Krzysztofie,lubię historię i Pan mi ją uzupelnia. Pozdrawiam,jw.
That\'s way the bestest aneswr so far!
Czytałem o tym, może nie tak dokładnie ale chodziło o akcje wywiadu polskiego w Hiszpanii kilka lat temu w Dzienniku. Tekst bardzo dobry. Pozdrawiam
Krzysiu bardzo dobry artykuł i czekam na dalsze. Pozdrawiam R.Majdzik